Forum www.dreamtennisfootball321.fora.pl Strona Główna
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
narazie bez tytułu
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum www.dreamtennisfootball321.fora.pl Strona Główna » I znowu ta proza... Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
narazie bez tytułu
Autor Wiadomość
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post narazie bez tytułu
kolejne, które ostatnio zaczęłam pisać. mam nadzieję, że będzie się wam ono podobać. komentarze mile widziane Wink



Siedziała sama na werandzie. Bujała się na huśtawce i rozmyślała o ostatnich wydarzeniach. Jak wyznała miłość facetowi, który do tej pory uważał ją tylko za przyjaciółkę. Zrobiła z siebie idiotkę, bo on nie czuł do niej tego samego. Pochlebiała mu jej miłość, ale to wszystko. Wróciła wtedy do domu, zamknęła się w nim. Całe dnie słuchała rzewnej muzyki, z nikim nie rozmawiała i nie chciała nikogo widzieć.

Kiedy ją zobaczył, wiedział że coś się stało. Nie była tą samą osobą, którą widział jeszcze trzy dni temu. W piątek wychodziła, zadowolona, uśmiechnięta, pełna nadziei na to co miało się wydarzyć w weekend. Nie wiedział dokładnie o co chodziło, nie chciała mu powiedzieć, żeby nie zapeszyć. Obiecała, że gdy wróci to pogadają. Jednak teraz nie miał serca pytać się o to.
Gdy tylko dowiedział się, że już przyszła, od razu poleciał do jej pokoju. Siedziała na sofie, piła herbatę i rozmawiała z Kasią. Starała się ukryć smutek jaki ją wypełniał. Myślała nawet o tym, żeby zrobić sobie dziś wolne, ale w końcu zmusiła się żeby przyjść. Przecież były wakacje, podopiecznych nie było tak wielu. A i kadra była mniejsza. Jak przyszła, Kasia natychmiast zaczęła ją wypytywać o weekend, a ona nie chciała się nikomu zwierzać. Wybrnęła jakoś z tej sytuacji, zbywając koleżankę. Teraz siedziały i żartowały sobie.

Wpadł na korytarz cały zziajany. Słyszał jej śmiech i zrobiło mu się ciepło wokół serca. Może jego obawy były przedwczesne, może po prostu była zmęczona i dlatego wydawało mu się, że jest smutna. Wszedł do pokoiku. Siedziała tyłem do niego i nie mógł spojrzeć jej w oczy. Kasia uśmiechnęła się kiedy go zobaczyła, w końcu i ona się do niego odwróciła i wiedział już, że owszem śmieje się, ale oczy ma smutne. Tak smutne, że miał tylko ochotę podejść do niej o przytulić do siebie, a tego teraz nie mógł zrobić. Nie przy Kasi. Wtedy wszyscy wiedzieliby, że się w niej podkochuje. Chciał żeby gdzieś razem wyszli, wtedy mógłby ją pocieszyć. Teraz niestety nie było to możliwe, musiał czekać aż skończy pracę. Wtedy mógłby ją odprowadzić na przystanek, bo chyba nie przyjechała dziś samochodem. Nie widział go przy bramie. Wyszedł pod byle pretekstem, nie mógł patrzeć na nią, gdy była w takim stanie, wolał ją gdy była uśmiechnięta i wesoła.

Z upragnieniem czekała na koniec pracy. Jeszcze tylko dwa dni i znowu będzie miała tydzień wolnego – a wtedy postara się zapomnieć o tym wszystkim. Może uda jej się poznać kogoś nowego. Bardzo by tego chciała. Co i rusz spoglądała na tarczę zegara, na której wskazówka tak wolno zbliżała się do godziny 21.30 o tej porze wychodziła z pracy. Nie zawsze, tylko dziś. Poprosiła Kaśkę by ta została za nią te 30 minut. Nie chciała wracać sama do domu. Poprosiła przyjaciółkę by po nią przyjechała. Zgodziła się pod jednym warunkiem, że dowie się wreszcie co się stało w weekend, jak tamten zareagował na jej wyznanie. Przed jej wyjazdem w piątek wszystko ćwiczyły kilkanaście razy. Odgrywały role, jednak żadna z nich nie przewidziała takiego obrotu sprawy.

Wyszła przed bramę zapalić. Kilkanaście kroków dalej, stali chłopcy i także palili. Nie podeszła do nich, choć ją wołali. Chciała być sama i przy papierosie zastanowić się, jak powinna się teraz zachowywać w stosunku do tego mężczyzny. Nie potrafiła wyobrazić sobie, że mogliby znów tak luźno rozmawiać, śmiać się z jego żartów. Może powinna pozostawić to czasowi. W końcu jakoś się ułoży. Teraz powinna skoncentrować się na najbliższych dniach w pracy, a potem na wolnym. Nie miała jeszcze żadnych planów, jak spędzi wolny tydzień. Była pewna, że przyjaciółki nie dadzą jej siedzieć w domu i użalać się nad sobą. A może zrobiłaby jakąś posiadówkę u siebie w domu. Zastanawiała się. Obserwowała chłopców, jak zachwycali się nowym motoryzacyjnym zakupem jednego z nich. Był przekonany, że zrobił interes życia, za 4 stówy kupił pięcioletniego malucha. Już na pierwszy rzut oka wiedziała, że przepłacił, ale nic nikomu nie mówiła. W duchu troszkę naśmiewała się z jego naiwności.

Przeszli obok niej, zaczepiła go. Poprosiła aby poszedł jej do sklepu po coś słodkiego. Zgodził się bez wahania. Uśmiechnęła się w odpowiedzi. Tego mu od rana brakowało, jej uśmiechu. Dała mu pieniądze, miał wrócić za chwilę. Czekała na niego przed furtką, a jego ciągle nie było. Zaczynała się już o niego martwić. A jeśli coś mu się stało? Stała na dworze przez jakiś czas. Już miała wrócić do budynku, gdy w oddali coś jej zamajaczyło. Ktoś szedł. Wiedziała kto to. Podszedł i dostała swój przydział słodkości. Ale on był jakiś dziwny, dziwnie uśmiechnięty i oczy miał szkliste.
- Piłeś? – zapytała
Nie odpowiedział, tylko podszedł do niej jeszcze bliżej. Oparła się o ogrodzenie. Widziała teraz dokładnie kolor jego oczu. Nagle pochylił się do przodu i pocałował ją. Z początku zupełnie nie wiedziała jak zareagować, zwłaszcza, że mocno ją do siebie przytulił.
- Odbiło Ci?! – syknęła – popiłeś i zrobiłeś się odważniejszy?
Patrzył na nią jak zbite szczenię. Był smutny. Odszedł parę kroków od niej, po czym odwrócił się i powiedział
- Przepraszam, nie mogłem się powstrzymać.
Podszedł do niej znowu bardzo blisko, za blisko. Powoli i delikatnie zaczął głaskać ją po policzku, odgarną niesforny kosmyk i założył go jej za ucho.
- proszę Cię – szepnęła – nie tu i nie teraz, jeszcze ktoś zobaczy i będę miała kłopoty, bo uwiodłam nieletniego.
Uśmiechnął się na to ostatnie stwierdzenie.
- przecież to nie ty mnie uwodzisz, tylko ja Ciebie – mrugnął – bardzo mi się podobasz. Nikomu nie powiem, wierz mi nikt się nie dowie. Wiesz przecież, ze jestem dyskretny.
- Wiem – odpowiedziała.
Zupełnie nie wiedziała co zrobić. Z jednej strony doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że postępuje bardzo nieetycznie, lecz z drugiej bardzo pochlebiało jej takie zainteresowanie z jego strony. Być może też troszkę się w nim zauroczyła. Gdyby nie była tym kim jest, może wtedy można by coś zrobić, a tak. Nie chciała ryzykować. Ale on był taki przekonujący, znowu zaczął ją delikatnie głaskać po włosach, policzku. Po chwili musnął delikatnie jej wargi swoimi. Był słodki, czuły, nie mogła mu się oprzeć...

Przez całą drogę do domu nie odezwała się ani jednym słowem do przyjaciółki. Jej dociekliwe pytania na temat weekendu zbyła jednym stwierdzeniem „porozmawiamy w domu”. Jechały szybko, na ulicach prawie nie było samochodów, a wszystkie światła zmieniały się na zielone gdy tylko do nich dojeżdżały. Po około 15 minutach były już w domu. Przyjaciółka nie naciskała na zwierzenia, wiedziała, iż w końcu wszystkiego się dowie.

Dziewczyna weszła do swojej sypialni, rozebrała się i weszła pod gorący prysznic. Podczas gdy ciepła woda grzała jej ciało, ona rozmyślała o dzisiejszym dniu. O tym co zrobił ten młokos, jak ją całował i przytulał do siebie. Zdała sobie sprawę, że bardzo się jej to podobało i nawet gdzieś w głębi samej siebie, chciała się przekonać do czego to wszystko doprowadzi. jednocześnie przeraziły ją jej myśli i szybko je odpędziła. Skończyła kąpiel, wytarła się, założyła piżamę i zeszła na dół do kuchni, gdzie czekała przyjaciółka.

Powoli opowiedziała jej co działo się w weekend, jak zachowywała się ona, a jak on i na sam koniec jak zareagował, a raczej jak zrobił coś innego niż obie przewidywały. Gdy skończyła przyjaciółka miała oczy jak spodki, zupełnie nie wiedziała jak się zachować na takie rewelacje, ani co powiedzieć, by jej nie urazić. Ona jednak nie skończyła. Zaczerpnęła powietrza i opowiedziała także to co wydarzyło się w pracy. Teraz to już ją kompletnie zatkało. Gdy chwilę później odetchnęła i przetrawiła to co przed momentem usłyszała, odezwała się.
- i co teraz? – pytanie z rodzaju tych skomplikowanych. Niby proste, ale jakoś trudno sformułować na nie krótką i zwięzłą odpowiedź. Jedna tylko rzecz przychodziła jej na myśl.
- Nie wiem – wzruszyła ramionami – zupełnie nie wiem co mam teraz robić. Dać sobie z nim spokój i zachowywać się tak jakby się nic nie stało, czy może poczekać na rozwój wypadków.
- Hmm – jej przyjaciółka zastanowiła się – to z zachowywanie się jak gdyby nigdy nic jest w Twojej obecnej sytuacji pożądane. Ale z drugiej strony, ta inna opcja też jest niczego sobie.
- Problem w tym, że nie wiem co mam wybrać – zamyśliła się.
- A może – zaczęła ta druga – może skuś się na tą drugą opcję, ale tak by nikt się nie dowiedział.
- Ale..
- Wiem, ze w Twoim zawodowym środowisku trudno będzie utrzymać to w sekrecie, ale może warto spróbować. Wyobraź sobie, że wprowadzasz Go w magiczny świat uciech cielesnych – uśmiechnęła się szatańsko.
- Aleś Ty zboczona! Tylko jedno Ci w głowie! – uśmiechnęła się.
- Uhm.. tylko mi nie wmawiaj, że o tym nie myślałaś, bo nigdy w to nie uwierzę.
Twarz dziewczyny zarumieniła się. Przypomniała sobie bowiem swoje ostatnie bardzo gorące fantazje z tym chłopakiem w roli głównej. Ale przecież nie mogłaby ich zrealizować. On młody i niedoświadczony w tych sferach życia, a ona – wiedziała już dokładnie o co w tej grze chodzi. Nie chciała aby w ten sposób uczył się pewnych rzeczy. Podzieliła się tymi wątpliwościami z koleżanką, która w odpowiedzi puknęła się w głowę.
- Co ci szkodzi? – stwierdziła – przecież on jest zbudowany jak młody bóg, a przede wszystkim leci na Ciebie. Nie wiem więc co Cię powstrzymuje.
- To co mi radzisz? – spytała.
- Nie myśl tyle, bo oszalejesz i spokojnie bierz się za niego, zastrzegając jednak od razu, żeby przypadkiem nie okazał Ci swojej, powiedzmy sympatii przy innych, bo inaczej będzie tam u was huczało od plotek, a tego nie chcemy – uśmiechnęła się i do końca wypiła swojego drinka.
Poszła spać z totalnym mętlikiem w głowie. Może rzeczywiście za dużo myślała, może powinna iść na żywioł i niczym się nie przejmować, taka jak przyjaciółka jej radziła. „Nie, nie, nie mogę o tym myśleć, muszę skupić się na sobie – teraz mam wolne, więc zajmę się czymś innym”. Z takimi przemyśleniami usnęła.

Następnego dnia wstała świeża, wyspana i zadowolona. Zupełnie zapomniała o wczorajszych przemyśleniach. Wszystko było dobrze dopóki nie sięgnęła po komórkę żeby sprawdzić godzinę. Na wyświetlaczu były trzy nowe wiadomości. Jedna od koleżanki, która zapraszała je dwie na działkę, na kilka dni, druga od Filipa z prośbą o spotkanie dzisiejszego dnia. Chciał ją zobaczyć, spędzić z nią trochę czasu, daleko od zawistnych i ciekawskich spojrzeń innych. Trzecia natomiast była od mężczyzny, którego do niedawna uważała za swojego przyjaciela, a któremu wyznała miłość, robiąc z siebie kompletną debilkę. Ten również chciał się z nią spotkać i porozmawiać o tamtym, lecz ona najchętniej zapomniała by o tym. Nie chciała na nowo rozdrapywać ran spowodowanych upokorzeniem. A jednak tęskniła za rozmowami z tym facetem. Za jego spojrzeniami, uśmiechem, nocnymi maratonami filmowymi. Po powrocie do domu postanowiła o nim zapomnieć, ale to nie było takie proste. Jak wyrzucić z pamięci kogoś, kto tyle dla niej znaczy, kogo szanuje i kogo tak naprawdę bardzo kocha.


CDN


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karolka dnia Nie 11:12, 24 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Nie 11:11, 24 Sie 2008 Zobacz profil autora
martinatorres
Administrator



Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

Post
Zapowiada się serio fajnie....
Opowiadania naturalnie o Maracie, prawda? Very Happy
A jakbyś napisała na przykład o Rafie? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Nie 12:31, 24 Sie 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
kiedyś pisałam jeszcze o chłopakach z BsB, ale to są stare dzieje. nie umiem pisać o kimś, kogo nie dażę szczególna sympatią. tak właśnie jest z Maratem. Rafa kojarzy mi się tylko z za długimi galotami i grzebaniem sobie w tyłku Wink


Post został pochwalony 0 razy
Pon 15:29, 25 Sie 2008 Zobacz profil autora
martinatorres
Administrator



Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

Post
A ja kocham mojego Rafuńkę...
Może wreszcie coś o nim walnę... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Wto 0:33, 26 Sie 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
wal, wal byle z pieprzykiem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Wto 11:43, 26 Sie 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
i kolejna część tegoż opowiadania Wink

Ubrała się i w kiepskim już nastroju zeszła do kuchni. Przyjaciółki już nie było, świadczyła o tym notka jaką zostawiła jej na lodówce. Napisała w niej, że spotkają się jutro, bo musi jeszcze dokończyć zrywanie ze swoim już ex chłopakiem. Nastawiła ekspres, podstawiła filiżankę i czekała na kawę. W międzyczasie dostała kolejną wiadomość. W duchu miała odrobinkę nadziei od kogo mogłaby być ta wiadomość. Kliknęła w „odczytaj” i niestety, pomyliła się. Wiadomość była od młodego. Chciał uzgodnić godzinę i miejsce ich spotkania. Szczerze mówiąc wcale nie miała na to ochoty. Zupełnie przestało jej na tym zależeć. Jeszcze wczoraj spotkałaby się z nim. Dziś natomiast, po dokładnym przemyśleniu wszystkich „za” i „przeciw”, przespaniu się z tą sprawą, doszła do wniosku, że to nie ma sensu. Za duża różnica wieku była między nimi. Ona nigdy nie miała kumpla w jego wieku, a co dopiero chłopaka. Wiedziała oczywiście, że zdarza się iż młodsi kolesie mogą być dojrzalsi niż jej rówieśnicy, ale chyba nie aż tak młodzi. Przecież on był jeszcze dzieckiem. Musiała to jednak jakoś załatwić. Postanowiła, że się z nim spotka, gdzieś na neutralnym gruncie i wszystko mu wyjaśni. Po chwili wysłała wiadomość. Mięli spotkać się w parku niedaleko centrum miasta o 14.00

Spokojnie przygotowywała się do tej trudnej rozmowy. Zupełnie nie wiedziała jak to z nim załatwić. Bała się, że nie będzie umiała mu się oprzeć i znowu zrobi coś głupiego. Coś czego nie da się cofnąć, a to zmieni jej dotychczasowe życie i postrzeganie świata. Założyła zwiewną, zieloną sukienkę na ramiączka, wzięła kremowy sweterek i skórzaną małą torebkę. Na nogi włożyła balerinki z kremowej skórki, podkreśliła usta błyszczykiem, wzięła kluczyki od samochodu i wyszła. Na umówione miejsce dojechała w 15 minut. Nie lubiła się spóźniać. Zaparkowała, wrzuciła do parkometru kilka monet i weszła do parku. Usiadła na wolnej ławce i czekała. Nawet zapaliła papierosa, aby dodać sobie kurażu. Na niewiele się to zdało, bo zupełnie wymiękła gdy zobaczyła jak idzie w jej kierunku. Jak zwykle ubrany był w jasne dżinsy i jasno beżową koszulkę. Uśmiechnięty, zadbany, ogolony z włosami postawionymi na żel. Wypsikany perfumami. Pewnie znowu wylał na siebie pół flakonu – pomyślała.
- Hej – usiadł koło niej i pocałował w policzek
- Cześć, zanim cokolwiek powiesz, musimy sobie coś wyjaśnić – zauważyła, że wyraz jego twarzy od razu diametralnie się zmienił – to co wydarzyło się wczoraj nie powinno mieć w ogóle miejsca, nie powinieneś tego robić.
- Dlaczego? Nie podobało Ci się?
- Nie chodzi o to czy mi się podobało.
- A o co? Chciałem Cię pocałować, więc to zrobiłem.
- Pomyślałeś przez chwilę o możliwych konsekwencjach swojego postępowania?
- Niby jakich? Przecież nikt nas nie widział.
- Na razie nie.
- To czym się martwisz – objął ją ramieniem na znak, że dla niego dalsza rozmowa nie ma sensu i wolałby zająć się czymś przyjemniejszym.
Była zirytowana, że tak ja olał. Ale czego mogła się spodziewać po nastolatku. Gdy znów zaczął ją gładzić po policzku, nie wytrzymała. Wstała, popatrzyła w jego zaskoczone oczy i powiedziała.
- Masz rację, nie ma sensu dłużej o tym gadać. Nie ważne jak dużo będę się na ten temat produkować. Ty i tak mnie nie słuchasz. Za młody jesteś by to pojąć. Ale jedno Ci powiem w taki sposób abyś zrozumiał.
- Co takiego?
- Jedyne co mogę Ci ofiarować to przyjaźń. Nic więcej! – powiedziała to podniesionym głosem. Odkręciła się na pięcie i odeszła, zostawiając go samego sobie.

Była na siebie zła, że nie umiała powstrzymać swoich nerwów na wodzy, ale ta jego beztroska w podchodzeniu do ważnych spraw życiowych strasznie ją denerwowała. Ta sytuacja przypomniała jej dlaczego nie lubi młodszych kolesi. Właśnie dlatego, że niczego nie biorą poważnie i żyją dniem dzisiejszym, nie przejmując się tym, co będzie jutro, pojutrze, za tydzień, za miesiąc. Wracając do domu wstąpiła na kawę do swojej ulubionej knajpki na kawę, aby się uspokoić i przemyśleć parę spraw. W sumie to nawet dobrze się stało – ma tego młodego z głowy. Już nie pozwoli na to, aby tak bardzo się do niej zbliżył. Teraz mogła spokojnie skupić się na tym drugim.

Siedział w parku jeszcze przez dobre 20 minut. Zupełnie nie był przygotowany na to, co się przed chwilą wydarzyło. Zaplanował to sobie zupełnie inaczej. Mięli się przejść na stare miasto, może na lody, połazić między odnowionymi kamieniczkami. Zatrzymać się i podziwiać widoki, usiąść na jednej z ławeczek przy skarpie. Wtedy powiedziałby jej co czuje, gdy ona jest przy nim.

Wracał do siebie analizując w myślach, po kolei każde wypowiedziane słowo, posunięcie, gest. Nie potrafił zrozumieć dlaczego tak się zachowała, co ją uraziło, a przede wszystkim dlaczego powiedziała, że mogą być tylko przyjaciółmi. Nie chciał być jej przyjacielem i wiedział, że ona też na dłuższą metę tego nie wytrzyma. Była między nimi chemia, czuł to. Ona pociągała jego, a on ją, więc wcześniej czy później dojdzie między nimi do czegoś intymnego. Wolał aby nastąpiło to wcześniej, nie miał tylko pojęcia jak do tego doprowadzić. Zdawał sobie sprawę z tego, że w jej życiu istnieje jeszcze drugi mężczyzna. Ale przecież ostatnio ją odtrącił, musiał, inaczej po pocałunku zdzieliłaby go w twarz.

Chciał być z nią. Rozumiał, że ta różnica wieku między nimi mogła stanowić dla niej dużą przeszkodę. Jego, szczerze mówiąc też trochę przerażała. Nie wiedział czy zawsze będzie umiał stanąć na wysokości zadania i to nie tylko pod względem seksualnym. O to akurat był spokojny. Bał się również tego, że jej towarzystwo nie zaakceptuje jej związku z nastolatkiem. Była dorosła, skończyła szkołę, studia, miała pracę i swoje mieszkanie. A on? Nie miał tyle motywacji żeby skończyć gimnazjum. Mimo swoich 18 lat nadal tkwił w III klasie. Zawsze mu powtarzała, że jest już starym koniem i to wstyd, że nie chce się dalej uczyć. Nagle w głowie zaświtała mu pewna myśl. Gdyby się ogarnął, spoważniał, zaczął inaczej myśleć o życiu, to czy zdobyłby ja w ten sposób? Nic mu tego nie gwarantowało, ale mógł przecież spróbować, nic nie tracił. Tak zrobię – pomyślał i z tym mocnym postanowieniem wszedł do domu.

Nie chciał z nikim rozmawiać, mijał kolegów i koleżanki. Jedna próbowała namówić go na zwierzenia. Wiedział, że rozniosły się już plotki o nowej dziewczynie w jego życiu, ale na szczęście nikt nie wiedział kim ona jest. Szybko spławił Adę wymawiając się zmęczeniem. Od razu padło pytanie co go tak zmęczyło, ale tylko machnął ręką i wyminął ją. Udał się do swojego pokoju, zabrał kosmetyki, ręcznik i poszedł pod prysznic. Kąpał się nie przestając o niej myśleć, o tym jak ładnie dziś wyglądała, jak wiatr rozwiewał jej długie blond włosy, jak na niego patrzyła, a on był tak na niej skoncentrowany, że nie dochodziło do niego żadne słowo jakie wypowiadała. Po chwili go olśniło. Sądził, że dlatego odeszła, bo jej nie słuchał. Wypadł z łazienki jak oparzony i pobiegł do pokoju. Wziął telefon i napisał do niej wiadomość z przeprosinami, wyjaśniając dlaczego tak się zachował. Przyznał się przed nią, choć nie do końca, co do niej czuje. Długo trzymał telefon w dłoni, czekając na odpowiedź od niej. Jedyne co przyszło to raport o niedostarczeniu wiadomości. Ma wyłączony telefon – przyszło mu na myśl. Miał nadzieję, że wkrótce odczyta jego smsa. Położył się do łóżka nadal o niej rozmyślając. Na tak wiele miał ochotę. Chciał ją dotykać, pieścić, czuć zapach jej nagiej skóry tuż obok niego. Pragnął by doszło między nimi do najintymniejszego zbliżenia. Nawet nie zauważył kiedy usnął.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 20:23, 01 Wrz 2008 Zobacz profil autora
martinatorres
Administrator



Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

Post
Masz talent, do tego nie mam żadnych wątpliwości....
Lubię czytać te Twoje lekko zagmatwane opowiadania... Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Wto 13:40, 02 Wrz 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
bardzo mi miło Wink
choć sama nie uważam żeby to było wielkich lotów Wink jak mnie najdzie, to coś tam napiszę Wink moja polonistka z liceum ( w tamtym okresie) nie zgodziłaby się z Toba Wink ale to było dawno


Post został pochwalony 0 razy
Wto 18:23, 02 Wrz 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
i kolejna część opowiadanka Wink

Obudził się wcześnie. Był spocony i niesamowicie podniecony. Znowu miał ten sam erotyczny sen, z nią w roli głównej. Trochę się nawet zawstydził, nie chciał żeby ktoś się o tym dowiedział. Przekręcił się na brzuch i sięgnął po telefon z nadzieją, że zobaczy wiadomość od niej. Telefon jednak milczał jak zaklęty. Chciał do niej zadzwonić, lecz w ostatnim momencie powstrzymał się. Przecież nie będzie się jej narzucał. Nigdy tego nie robił. Nie musiał tego robić, zwykle to dziewczyny zabiegały o jego uwagę, a on mógł przebierać w nich jak w ulęgałkach. Pierwszy raz znalazł się w sytuacji, w której nie wiedział co ma zrobić. Był zagubiony jak dziecko we mgle. Mógłby oczywiście iść po radę do Ady, zawsze z nią rozmawiał o dziewczynach, ona mu radziła. Tym razem nie chciał z nią o tym gadać, od razu zaczęłaby go wypytywać o tą nową kobietę w jego życiu. Już wszyscy wiedzieli, że coś jest na rzeczy, nie mięli jednak pojęcia o kogo chodzi. Gdyby się o tym wysypał miałaby kłopoty, a tego by nie zniósł. Nie potrafił dokładnie określić co do niej czuje. Czyżby się zakochał? Możliwe. Gdy jadł, spał, kąpał się, czy robił cokolwiek innego, w jego głowie zawsze była ona. Czy i ona myślała o nim w ten sposób? Miał taką nadzieję.

Siedziała w ogromnym fotelu, opatulona kocem wspominając swoją niedawną rozmowę z nim. Była totalnie zaskoczona kiedy do niej zadzwonił. Tak bardzo chciała usłyszeć jego głos. Na początku zupełnie nie wiedziała czy możliwe jest by wrócili do tych samych relacji sprzed jej wyznania. A jednak ich rozmowa toczyła się tak, jakby nic się nie stało. Gawędzili, w sumie o błahych rzeczach, dobre pół godziny. Ona jednak nie mogła powstrzymać wrażenia, że On chciałby porozmawiać z nią o tym co mu powiedziała. Nie chciała tego, ale w końcu doszła do wniosku, że nie będzie unikać tego tematu do końca życia. Musieli oczyścić atmosferę. Zaczęli nieśmiało, ale w końcu się udało. Porozmawiali bardzo szczerze. On wyznał jej, że czuje się zaszczycony, ale nie odwzajemnia jej uczucia. Rozumie potrzebę kochania, ale prócz przyjaźni nie może jej nic innego dać. Jak znajoma była dla niej ta sytuacja – uśmiechnęła się tylko. Powiedziała mu, że nie chce stracić jego przyjaźni. Jest dla niej osobą, która cierpliwie wysłucha wszystkich jej narzekań, doradzi, w końcu dobrze się znają. Uznali, że najlepiej będzie jeśli zapomną o tym wyznaniu, a wtedy wszystko wróci do normy, do tego co było. Oboje mieli taką nadzieję.

Siedziała w fotelu, patrzyła na ogród i myślała co przyniesie jej przyszłość. Czy ich przyjaźń ma szansę przekształcić się w coś innego, czy on jest w stanie poczuć do niej to, co ona czuje do niego. Niby zgodziła się o tym zapomnieć, ale łatwo się mówi, z wykonaniem tego będzie gorzej. Z rozmyślań wyrwał ją sygnał telefonu obwieszczający nadejście nowej wiadomości tekstowej. Była od niego. Przesyłał śmieszny wierszyk i propozycję spotkania. Chciał się z nią zobaczyć, miał przylecieć za trzy dni. On do niej, nie ona do niego. Odpisała, że przyjedzie po niego na lotnisko, tylko musi podać jej godzinę przylotu. Ponownie zanurzyła się w rozmyślaniach. Widziała jak przebiega ich spotkania, co mówią, jak się zachowują wobec siebie. Wyobrażała sobie gdzie pójdą, co zjedzą, każdy najdrobniejszy szczegół.

Po kilkunastu minutach ze sfery marzeń wyrwał ją dźwięk kolejnego smsa. Sięgnęła po telefon przekonana, że to kolejna wiadomość od niego. Jednak gdy tylko zaczęła czytać wiadomość pojęła, że to młody do niej napisał. Przepraszał ją za swoje dzisiejsze zachowanie wobec niej. Nie chciała o tym myśleć, a jednak zdała sobie sprawę, że znalazła się w takiej samej sytuacji jak Filip. Ona tez mogła zaoferować mu tylko swoją przyjaźń.

Zamknęła oczy i znowu odpłynęła w świat marzeń. Tym razem jej myśli poszybowały w kierunku młodego. To dziwne, ale zaczęła wspominać niektóre sytuacje z jego udziałem. Przypomniała sobie dzień, w którym przyszedł do niej po coś, w samym ręczniku, po kąpieli. Poprosiła go, aby wyszedł, bo ona nie jest z kamienia, ale on tylko się uśmiechnął i dalej przed nią stał. Pamiętała, że nie wytarł się dokładnie i kropelki wody spływały po jego ciemny torsie. Przyłapała się wtedy na myśli – jak wygląda bez tej zbędnej szmatki – ale zaraz się za to skarciła. Jednak teraz widziała to wszystko w głowie dokładnie. Nie pamiętała co wtedy od niej chciał, ważne było jak wyglądał. Te spływające po torsie, aż do pępka kropelki byłby bardzo seksowne. Pod pępkiem zaczęły już nieśmiało wyrastać blond włoski, tworząc słodki trop pod ręcznikiem. Wszystko to razem dawało piorunujący efekt. Miała wtedy nadzieję, że nie zauważył tego, jak się na niego gapiła. To byłoby bardzo żenujące. Otworzyła oczy czując, że nie da rady. Nie może się z nim nawet przyjaźnić, na dłuższą metę to nie wyjdzie. Czy to możliwe żeby pociągał ją taki młokos? Przecież zwykle gustowała w znacznie od niego starszych chłopakach. Nie mogła sobie wyobrazić go w roli swojego faceta, ale jednocześnie coś ją do niego ciągnęło, coś czemu trudno się będzie przeciwstawić, czemu w końcu ulegnie. W przypływie impulsu sięgnęła po telefon i odpisała na jego smsa. Przyjęła przeprosiny, nie powinna, ale przyjęła. Napisała również, że nie chce aby taka sytuacja znowu się powtórzyła. Nie napisała jednak o którą sytuację jej chodzi. Chciała napisać jeszcze coś, ale się powstrzymała. Jeśli już ma do czegoś dojść, to on ma się starać, nie ja – pomyślała.


CDN.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karolka dnia Wto 18:47, 09 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Wto 18:46, 09 Wrz 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
Nie potrafił się na niczym skupić, wszystkie jego myśli krążyły wokół niej. Zastanawiał się dlaczego dotąd mu nie odpisała i co teraz robi. Grał z chłopakami w piłkę. Poszli na boisko trochę potrenować. Dziewczyny siedziały na ławce niedaleko i obserwowały ich grę. Otrzymał podanie do Patryka i strzelił gola Kajetanowi, który nawet nie ruszył się do piłki. Zadowolony podbiegł truchtem do swoich. Zawsze grał w ataku. Ta pozycja była wprost dla niego stworzona. Uwielbiał błyszczeć, ściągać na siebie spojrzenia dziewczyn. Wszystko zmieniło się, gdy ona się pojawiła. Któregoś pięknego, słonecznego dnia, też tak grali. W pewnym momencie spojrzał na kibicujące im dziewczyny i zobaczył ją. Siedziała miedzy Adą i Aśką. Cos jej opowiadały, a ona śmiała się. Wyglądała cudnie, zjawiskowo. Tak się na nią gapił, że nie zauważył piłki lecącej w jego stronę, potknął się o nią i wyłożył jak długi. Śmiechy było co niemiara, przez miesiąc się z niego nabijali. Tylko ona po kilku dniach przyszła do niego, pytając czy oprócz zranionej dumy, coś jeszcze go boli. Dowiedział się później, że jest stażystką i będzie tu do przyszłych wakacji.

Kilkanaście dni później gdy siedział u Ady i Aśki z Patrykiem i Kajtkiem weszła do pokoju. Była spięta i zdenerwowana, poprosiła dziewczyny aby zajęły się maluchami, bo ona musi na trochę wyjść. Nie chciały, twierdziły, że nie są od tego. Były nieugięte mimo że je prosiła, widać było, że bardzo jej na tym zależy. W takim razie oni się tego podjęli, aby ona w tym czasie pozałatwiała swoje sprawy osobiste. Wyszła, powiedziała, że wróci. Na maluchy oprócz nich, miała oko także pani Natalia z dołu. Gdy wróciła po trzech godzinach, zupełnie nie wiedział kto to, nie poznał jej. Była zgarbiona, smutna, zapłakana, buzię miała czerwoną od płaczu. Co i rusz jej ciałem wzdrygały ataki spazmów i histerii. Nie mogła nawet normalnie mówić. Wprowadzili ja do pokoju, chłopaki zrobili ciepłą herbatę, ona jednak nic nie mówiła, była niczym martwa. Cały czas patrzyła przed siebie, a z jej oczu płynęły olbrzymie łzy. Chciał jej pomóc, pocieszyć ją w jakiś sposób. Zrobiło mu się jej żal. Pani Natalia zupełnie nie wiedziała co począć. W pewnym momencie odetchnęła głęboko, zamrugała oczami i szepnęła. Głos jej się łamał.
- Umarł...- zaczęła – umarł...a ja...nie zdążyłam...tak bardzo....tak bardzo chciałam...ale się nie udało...nie udało się...przez te....korki... – łkała
Nigdy nie zapomni wyrazu jej twarzy, gdy na nią patrzył serce mu pękało. Co prawda nie wiedział o kogo chodziło, ale to nie miało znaczenia.
- Hej – powrócił do rzeczywistości – co się z Tobą dzieje?! – to Kajtek walnął Go w ramię – Cholera odpłynąłeś i przegraliśmy!
- Co? – nie wiedział o co chodzi
- To! – ryknął mu do ucha Patryk - wiesz co, weź przeleć tą laskę i zacznij się zachowywać jak człowiek.
- Ale o co wam chodzi? – zupełnie się pogubił
- O tę laskę, która ciągle siedzi Ci w głowie. Bo to o niej myślisz, prawda? – tylko kiwnął głową w odpowiedzi – no więc właśnie. Przeleć ją, a wszystko wróci do normy.

Nic nie odpowiedział, wzruszył tylko ramionami i poszedł do pokoju. Chciał sprawdzić, czy coś mu odpisała. Mijając dziewczyny nastroszył się. Nie chciał by zaczęły zadawać mu kłopotliwe pytania, np. o powód dlaczego przegrali. Chciał być sam. Wszedł do pokoju przez balkon i rzucił się na łóżko. Wziął telefon do ręki i spostrzegł nową wiadomość tekstową. Otworzył ją i serce podeszło mu do gardła. Odpisała. Przyjęła jego przeprosiny, wykonała ruch. Teraz jego kolej. Znowu poczuł się jak głupek, bo nie wiedział co jej odpisać. Obiecać, że już tak się wobec niej nie zachowa? Zaproponować spotkanie?
Przypomniało mu się, że razem z maluchami jedzie nad morze. Bierze ze sobą jakąś swoją koleżankę, wybierają kilkoro kurdupli i wyjeżdżają z nimi gdzieś nad Bałtyk. Pierwotny plan zakładał zabranie z nimi również kogoś ze starszych do pomocy. Musiał się dowiedzieć na ten temat jak najwięcej. Oczami wyobraźni widział ich już, jak leżą razem na żółtym piasku i opalają się. Marzył by wokół nikogo nie było, żadnych dzieci – to najwięksi donosiciele. Koniecznie musiał załapać się na ten wyjazd. Wiedział, że to nie będzie proste. Oprócz niego było jeszcze kilku chętnych, między innymi Aśka, Ada, Kajtek, Kuba i Patryk, choć oni chcieli jechać trochę z innych pobudek niż on. Nikomu z nich nie uśmiechało się siedzieć w lipcu w mieście, podczas gdy można się było trochę pomęczyć z maluchami, ale wyjechać nad morze.

Kto mógł mieć na ten temat jakieś informacje? Ona na pewno, ale również mógł dowiedzieć się czegoś od pana Józefa. On był jej znajomym, polubili się od pierwszego dnia jej pracy tu. Na początku może nawet do niej uderzał, ale ona zdawała się nie dostrzegać jego zalotów. Poszedł do niego. Po godzinie wyszedł z kompletem informacji na ten temat. Wiedział już, że ostateczną decyzję podejmuje dyrekcja, jednakże trochę się obawiał, gdyż zmienił się charakter samego wyjazdu. Zamiast maluchów jechali starsi. Zostało jeszcze jedno miejsce i pod uwagę brany był on i jakiś nowy koleś, który jeszcze nie przyjechał. Miał nad nim małą przewagę. Otóż jego dobrze tu znali, a poza tym tamten był już na jakimś wyjeździe ze swoimi, a on jeszcze nie. Cały ten czas spędził w gorącym mieście. Postanowił pójść jeszcze do dyrekcji i przekonać ją, że to on lepiej zasłużył na ten wyjazd. Rzeczywiście ostatnimi czasy jego zachowanie znacznie się poprawiło. Nie było już tak arogancki, chamski i agresywny w stosunku do innych. Wyszedł zadowolony – załapał się i jedzie z nią nad morze. Jutro miała nastąpić prezentacja miejsca docelowego, uczestników jak i osób dorosłych. Wszyscy wiedzieli, że ona jako jedyna jedzie od nich.

Koleżanka wmanewrowała ją w ten wyjazd. Nie była z tego zadowolona. Chciała od wszystkiego odpocząć, a zwłaszcza od Filipa. Męczyło ją to, że zawsze w jego towarzystwie musiała uważać na to co mówi i robi. Nie mogła być sobą, bo zostałoby to śle odebrane. Zmieniło się miejsce wyjazdu, początkowo mieli jechać nad Bałtyk, do Władysławowa, jednakże jej starszy brat nie miał co zrobić z forsą i zafundował im wszystkim dwutygodniowy pobyt w pięciogwiazdkowym hotelu na greckiej wyspie Eubea. O tym jak dotąd wiedziała ona, Aga – jej serdeczna przyjaciółka, która tam z nią jechała, Maja – w pewnym sensie koleżanka z pracy i Patrycja – koleżanka z bloku gdzie mieszkali jej rodzice i oczywiście dyrekcja. Nieświadomi niczego byli tylko uczestnicy wyjazdu. Musieli mieć wyrobione paszporty lub tymczasowe dowody osobiste. Dlatego właśnie zdecydowano, że pojadą starsi. Z tego co było jej wiadomo, wszyscy mieli już to załatwione. Miała nadzieję, że wyjazd się uda i jednocześnie nikt nie zauważy jej zażyłości z młodym, jeśli oczywiście się załapie. Bo między nimi na pewno coś się wydarzy, czuła to, była wręcz tego pewna.

Nie chciała jechać na tą prezentację. Wymówiła się złym samopoczuciem. Zamiast niej, razem z jej bratem jako sponsora, pojechała Patrycja z Mają. Wróciły po paru godzinach z najnowszymi informacjami. Mieli jechać za trzy cztery dni. Poczuła ulgę, jednak zdąży spotkać się z tamtym. Razem z nimi jedzie czterech chłopców i dwie dziewczyny. To nie dobrze – pomyślała – jeśli jedzie Filip trzeba będzie stwarzać pozory, bo te starsze panny to straszne plotkary. Dziewczyny to Baśka i Ada, Aśka nie załapała się. A z chłopców Patryk, Kuba, Kajetan i Filip.

Maja i Patrycja zgodnie stwierdziły, że ostatni z wymienionych chłopców jest najprzystojniejszy i ciekawe jak wygląda bez koszulki. Mogę wam opowiedzieć – tylko się uśmiechnęła, ale nie powiedziała tego na głos. Nie interesowało ją już to o czym rozmawiały dziewczyny – o pakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy. Ważniejsze dla niej było spotkanie, które miało nastąpić pojutrze. Przed chwilą dostała wiadomość z godziną przylotu samolotu z Paryża. Wiedziała, że tej nocy raczej nie uda jej się usnąć.

Gdy już dowiedzieli się gdzie i z kim jadą, gęba nie przestawała mu się szczerzyć. Z resztą nie tylko jemu. Wszyscy byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. W związku z tym mieli dostać dodatkową kasę na zakupy. Władek a Grecja to dwa zupełnie odmienne miejsca. Pieniądze mieli dostać jutro. Napisał jej wiadomość z pytaniem czy nie przejechałaby się z nim jutro do centrum handlowego doradzić mu w zakupach. Po kilku chwilach dostał odpowiedź potwierdzającą. Umówili się pod wejściem do Galerii. Szedł spać zadowolony – jutro ją zobaczy.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 11:45, 11 Wrz 2008 Zobacz profil autora
martinatorres
Administrator



Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

Post
Milusie, jak zawsze...
I takie tajemnicze...
Sama nie wiem czy mam napisać coś o Maracie...
A może o moim niezrównanym duecie, Rafie Nadalu i Rogim Federerze?... Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Czw 12:44, 11 Wrz 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
napisz coś o trio Wink wtedy wszyscy będą zadowoleni Wink


Post został pochwalony 0 razy
Czw 23:26, 11 Wrz 2008 Zobacz profil autora
martinatorres
Administrator



Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zielona Góra

Post
Fakt, tak będzie najlepiej... Wink


Post został pochwalony 0 razy
Pią 18:30, 12 Wrz 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
i kolejna część Wink
miłej lekturki życzę Wink

Tej nocy żadne z nich nie spało spokojnie. Jemu śniły się koszmary o niej i o nim. O tym, że ktoś trzeci wkracza między nich i próbuje ją szantażować. Jej natomiast śnił się młody w tak bardzo gorącym erotyku, że pierwszy raz w czasie snu przeżyła orgazm. Obudziła się w środku nocy zawstydzona, ale jednocześnie było jej dobrze i zaczęła się zastanawiać jakby to wyglądało w realu. Policzki piekły ją niemiłosiernie jeszcze przez kwadrans. Nie mogła o tym zapomnieć. Co więcej teraz już chciała żeby między nimi coś się wydarzyło. Postanowiła zacząć go trochę prowokować, kusić. Była ciekawa, co wtedy zrobi. Wiedziała, że to zwykle on był myśliwym, teraz będzie ofiarą. Pociągało ją to. Zakupy z nim będą idealnym wprowadzeniem do gry. Zakopała się z powrotem w pościeli i poszła spać.

Obudził się gdy akurat wołali na śniadanie. Jak na niego było to wcześnie. Wstał, zjadł, wykąpał się, ogarną i był już gotowy do wyjścia. W ostatniej chwili dopadła Go Ada z Aśką. Prawie siłą zaciągnęły go do swojego pokoju i nie chciały wypuścić póki nie odpowie na kilka ich pytań. Dokładnie wiedział czego, a raczej kogo będą one dotyczyć. Kiwnął głową na znak, że się zgadza. Spokojnie odpowiadał na ich pytania, nie zdradzając im kompletnie nic. Za każdym razem wciskał im kit, mówił dokładnie to co chciały usłyszeć. Gdy już, jak im się zdawało, zaspokoiły swoją ciekawość, puściły go. Mógł teraz spokojnie wyjść. Musiał się pospieszyć, jeśli nie chciał, aby ona sobie poszła. Popatrzył na zegarek w telefonie, był już spóźniony. Jeśli się nie wyrobi na najbliższy autobus, to mocno sobie u niej przechlapie. Nie lubiła gdy się spóźniał. Już się tego nauczył. Zwolnił się, powiedział o której tak mniej więcej wróci i wyszedł. Do przystanku miał kawałek, więc żeby zdążyć, musiał przyspieszyć kroku. Po chwili wydawało mu się, że ktoś go woła. Odwrócił się i zobaczył za sobą całe towarzystwo jak sunie w jego stronę. Dopadli go na przystanku. Zapytali dokąd go niesie, odpowiedział zgodnie z prawdą, że na zakupy. Nie wspomniał, że umówił się z nią. Doszli do wniosku, że pojadą razem z nim, w kupie raźniej. Napisał jej od razu smsa odwołując ich dzisiejsze spotkanie w galerii. Przeprosił i zaproponował, aby spotkali się następnego dnia. Niestety, odpisała mu, że nie może i życzyła mu udanych zakupów w gronie znajomych. Przesyłała mu jeszcze buziaczki, od których zrobiło mu się ciepło wokół serca. Wiedział, że spotkają się wkrótce na lotnisku.

Zakupy zajęły im w sumie ok. 6 godzin. Wracali totalnie zmęczeni. Był wycieńczony, ale w dobrym nastroju. Wydał całą kasę, kupując sobie wszystko czego potrzebował. Dodatkowe ciuchy i kosmetyki. W Grecji powinien zabłysnąć. Wydawało mu się nawet, że widział ją w jednym ze sklepów, gdy coś przymierzała. Ciekawe co sobie kupiła i jak w tym wygląda. Przekona się o tym dopiero za kilka dni. Dotarli do domu na kolację. Po spożyciu posiłku rozeszli się do swoich pokojów, aby pomału przygotować sobie rzeczy do spakowania na wyjazd.

Była trochę zła, że odwołał ich spotkanie, lecz z drugiej strony mogło jej to wyjść na dobre. Połaziła trochę po sklepach, przymierzała śmieszne, trochę ekstrawaganckie ciuchy, kupiła sobie kilka szmatek i wróciła do domu w wybornym humorze. Długo nie mogła zasnąć, denerwowała się spotkaniem następnego dnia. Ciekawa była, jak teraz wygląda. Czy jego włosy nadal tworzą prześmieszne afro, którego on nie potrafi poskromić? Jeśli tak, to od razu zaprowadzi go do fryzjera. Zdecydowanie wolała go w krótkich kilkumilimetrowych włosach. Wstała dosyć wcześnie. Wyszykowała się, chciała wyglądać naturalnie. Ubrała się w dżinsy i biały podkoszulek na ramiączka. Do tego założyła białe tenisówki, w przelocie zjadła tost z morelową konfiturą. Wzięła bluzę, kluczyki od samochodu i wyszła. Jazda na lotnisko nie zabrała jej dużo czasu, choć przez chwile obawiała się spóźnienia. Gdy dojechała jego samolot jeszcze nie wylądował. Okazało się, że ma 15 minut opóźnienia. Spacerowała po hali przylotów i czekała. W końcu ogłoszono przez głośniki, że jego samolot właśnie wylądował. Stanęła za innymi ludźmi i czekała aż przyjdzie. W końcu go zobaczyła, szedł spokojnie z niewielką torbą. Gdy spostrzegł jak na niego czeka uśmiechnął się szeroko. Doszedł do niej, przywitał i objął ją. Wtuliła się w jego ramiona, czuła dokładnie jego zapach. Odsunęli się od siebie, oboje uśmiechnięci i zadowoleni ze spotkania. Wzięła go za rękę i zaprowadziła do swojego samochodu. Nie przyjechał na długo, jeszcze tego samego wieczoru miał samolot do Moskwy. Zdecydowali się więc pojechać do jakiejś przytulnej knajpki, gdzie mogli przegadać cały dzień. Ta sytuacja trochę ją przybiła, sądziła, że spędzą ze sobą więcej czasu, ale postanowiła cieszyć się tym co ma. Znowu było tak jak kiedyś, gadali, śmiali się z głupot. Powiedziała mu co ostatnio u niej słychać, nie pomijając żadnego szczegółu. Gdy opowiadała mu o młodym nawet nie mrugnął. Powiedział jej tylko, aby na siebie uważała, bo to może się dla niej źle skończyć. Siedzieli w tym miejscu długie godziny. Patrzył na nią, nic się nie zmieniła – pomyślał – cały czas jest uśmiechnięta, wesoła, mimo tamtego, przykrego dla niej incydentu. Gdy już nadszedł czas, odwiozła go z powrotem na lotnisko, pożegnała się z nim, wróciła do domu i od razu poszła spać.

Obudziła się w środku nocy przerażona myślą, że nie zdąży się spakować. Wstała więc i zaczęła grzebać w swojej szafie wyrzucając na łóżko ciuchy i rzeczy, które chciała ze sobą wziąć. Potem zrobię selekcję – myślała. Gdy skończyła i odwróciła się zobaczyła cały stos ciuchów, butów, biżuterii, kosmetyków i czego jeszcze dusza zapragnie.
- nieee – wzniosła oczy do nieba – ja się nigdy nie spakuję, wszystko mi potrzebne.
W końcu po 2 godzinach zapięła maksymalnie wyładowaną walizkę. Do bagażu podręcznego zapakowała aparat fotograficzny, mp3, dokumenty, pieniądze, rozmówki polsko greckie tak na wszelki wypadek, gumę i kilka innych najpotrzebniejszych rzeczy. Spojrzała na zegarek, była 5 nad ranem. Samolot startował za 12 godzin, więc mogła położyć się jeszcze na kilka. Na lotnisku mięli się spotkać dwie godziny przed odlotem. Dziewczyny miały przyjechać do niej jeszcze wcześniej, a potem miały razem jechać na lotnisko. Spała bardzo niespokojnie, co i rusz się budziła, nie mogła się ułożyć. W końcu dała za wygraną i wstała. Poczłapała do pokoju Agnieszki, uchyliła lekko drzwi. Gdy zobaczyła, że przyjaciółka śpi jak suseł, zeszła do kuchni zrobić sobie śniadanie. Wsypała miodowe płatki do miseczki, poczekała aż mleko się zagrzeje po czym wlała część do płatków. Jadła bez pośpiechu rozmyślając o nadchodzących dniach. Jak będzie na Eubei, jak hotel, jakie widoki? Chciała się ładnie opalić, ale przede wszystkim zabawić.
- hej – Aga przywitała się wyrywając ją z zamyślenia – spakowałaś się już?
- Tak, obudziłam się w środku nocy, zdenerwowana, że nie zdążę ze wszystkim.
- Żartujesz? – uśmiechnęła się robiąc sobie tosty i przelewając resztkę ciepłego jeszcze mleka do szklanki.
- Właśnie nie.
- Pakowałaś się w środku nocy?
- No, najpierw wyrzuciłam wszystkie ciekawe rzeczy na łóżko, potem zrobiłam selekcję i zapakowałam wszystko do walizki.
- Dobra jesteś – uśmiechnęła się – ja mam jeszcze kilka rzeczy do dopakowania – ugryzła tosta z dżemem – mdmasfruf...
- Co? Nie mów z pełną buzią – przełknęła z trudem, popiła mlekiem
- Mówię, że z resztą spotkamy się już na lotnisku. Maja dzwoniła, powiedziała że nie będą się z Pati do nas fatygować, bo im się nie chce.
- Aha, oki – kiwnęła głową.
Nie spieszyły się. Aga spakowała się do końca, przyszykowała sobie ciuchy na podróż, wykąpała się po swojej przyjaciółce i razem jeszcze na trochę zaległy przed telewizorem. Gdy tak od niechcenia przerzucała kanały Aga odezwała się.
- Nie opowiedziałaś mi jeszcze jak przebiegło wasze ponowne spotkanie. Jak było?
Opowiedziała jej ze wszystkimi szczegółami o spotkaniu z nim, co mówił, jak wyglądał, co i gdzie jedli. Nawet o tym, że opowiadała mu o młodym.
- I co on na to? – zainteresowała się Aga
- Nawet okiem nie mrugnął, nic go to nie ruszyło, zupełnie nic.
- Ale powiedział Ci coś? – nieustępowała.
- Tak, żebym na siebie uważała i była ostrożna.
- Tak zachowuje się kumpel – uśmiechnęła się dziewczyna
- Niby tak, ale
- No przecież jesteście przyjaciółmi, zapomnieliście o tym co było, prawda?
- Ale... – zaczęła
- Prawda? – naciskała
- Tak prawda – skapitulowała blondynka.
Przekomarzały się jeszcze kilka minut, po czym wstały, poszły do swoich pokoi po bagaże. Po chwili w przedpokoju pojawiły się dwie duże walizki i dwie mniejsze torebki – bagaż podręczny. Dziewczyny zamówiły sobie taryfę na lotnisko. Czekały na nią siedząc na schodach prowadzących na piętro i rozmawiały o głupotach. W końcu taksówka podjechała, zapakowały się do niej w miarę szybko, zamknęły dom na przysłowiowe siedem spustów i pojechały. Na miejscu nie było jeszcze nikogo. Jak zwykle były za wcześnie.
- I znowu będziemy tu stać jak dwa kołki – żaliła się Aga – czy Ty musisz być taką panikarą? Mówiłam Ci, że spokojnie zdążymy
- Niby tak – wzruszyła tylko ramionami – ale wiesz, że ja inaczej nie umiem.
- Jasne – machnęła ręką – ale patrz! – wskazała na podjazd – kto jedzie – uśmiechnęła się diabolicznie – młode mięsko!!

I rzeczywiście do hali odlotów zbliżał się bus wiozący towarzystwo. Zaparkował i wszyscy się wysypali. Czekali jeszcze tylko na Majkę i Patrycję. W między czasie troszkę mu się przyglądała. Dobrze wyglądał, schludnie. Stał z chłopakami i palił. Nigdy nie mogła pojąć jak można tak szybko wypalić jednego fajka, jej zajmowało to zwykle 5 minut, im trzy buchy i po sprawie. Gdy skończył stanął niedaleko niej i uśmiechnął się. Odpowiedziała tym samym. Nie podeszli do siebie, nie zamienili ani jednego słowa, ale mimo to dało się wyczuć napięcie między nimi. Gdy już wszyscy dotarli, weszli do środka. Odprawa paszportowa przebiegła sprawnie i szybko, po czym weszli w strefę bezcłową. Baśka z Adą od razu chciały coś kupić, ale powiedziała im, że teraz to nie ma sensu. Niech poczekają do powrotu, jak zostanie im jakaś kasa. Zgodziły się z nią. Po kilkunastu minutach oczekiwania weszli wreszcie na pokład samolotu. Usiedli na swoich miejscach i czekali na start maszyny. Siedziała między Agą a Majką. Młody był kilka rzędów za nimi. Lot minął spokojnie, bez większych sensacji. Szczęśliwie wylądowali w Atenach, ale nie był to koniec podróży. Czekała ich jeszcze ok. 3 godzinna podróż autokarem do hotelu. Usiadła z przodu aby wszystko dokładnie widzieć. Miejsce obok niej było wolne.


Post został pochwalony 0 razy
Wto 12:26, 23 Wrz 2008 Zobacz profil autora
karolka




Dołączył: 14 Lip 2008
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszaffka

Post
czytacie na własną odpowiedzialność Wink


Nie wołali Go do siebie na tył. Wiedzieli, że musi siedzieć jak najbliżej kierowcy. Miał chorobę lokomocyjną, nie wziął żadnego środka powstrzymującego odruchy wymiotne. Lot również był dla niego katorgą. Dłużył się w nieskończoność. Lecieli 2,5 godziny, a jemu wydawało się, że przynajmniej pięć. Głowa go bolała, było mu niedobrze. To cud, że nie zwymiotował. Jedyne czego teraz potrzebował to sen. Szukał sobie miejsca. Zauważył, że koło niej jest wolne. Podszedł, zapytał czy może usiąść, nie miała nic przeciwko. Oddychał głęboko, zamknął oczy i odpłynął. Ocknął się po jakiejś godzinie. Na początku nie bardzo wiedział gdzie jest. Musiało upłynąć kilka chwil zanim sobie wszystko przypomniał. Leżał na jej kolanach. Czuł teraz wyraźnie, że głaszcze go delikatnie po głowie. Mógłby leżeć tak godzinami i oddawać się tej przyjemności. Po chwili podniósł się, usiadł i wyjrzał przez okno. Krajobraz był inny niż ten do którego przywykł. Gdzieniegdzie widział palmy. Na większości wolnej przestrzeni rosły drzewa oliwne, tak mu przynajmniej powiedziała. Nie miał powodu aby jej nie wierzyć. Sam niewiele wiedział na ten temat. Patrzył się na jej profil. Miała słodki mały nosek, wydatne usta, akurat do całowania, delikatnie zarysowaną szczękę. Zupełnie nie zwracał uwagi na to co dzieje się za oknem, liczyła się tylko ona. Oparł głowę o oparcie, zamknął oczy i pogrążył się w marzeniach. Wcześniej poprosił ją aby w razie gdyby znowu usnął, obudziła go, gdy będą już na miejscu. Zgodziła się. Usiadł wygodnie i odprężył się. Poszybował wysoko. W głowie przesuwały mu się wyraźne obrazy. Widział jak wspólnie z nią pływa w morzu, przytula się do niej, całuje ją, a ona oddaje mu pieszczoty, uśmiecha się do niego, jest zadowolona. Jak wspólnie zbierają muszle – coś mu kiedyś o tym napomknęła. Opala się z nią, spaceruje i zwiedza ciekawe miejsca. Wokół nie ma nikogo, kto mógłby się do nich przyczepić i rozdzielić ich. A tak, wrócił do rzeczywistości choć oczy miał cały czas zamknięte, będzie musiał zachowywać się jak gdyby nic się między nimi nigdy nie wydarzyło. Będzie grzecznym chłopcem, który nie okaże swoich prawdziwych uczuć jakie do niej żywi.

Na tych rozmyślaniach podróż szybko minęła. Nareszcie dojechali do celu. Autokar podwiózł ich pod wjazd do hotelu. Wzięli swoje bagaże i zeszli w dół. Ich oczom ukazał się wysoki na siedem pięter zadbany, jasny budynek. Weszli do środka, między dwoma lwami, które stały przy wejściu. Skierowali się do recepcji. Wzięła klucze do pięciu pokoi dwuosobowych. Już wcześniej podzielili się na pary. Ada była w pokoju z Basią, Kuba z Patrykiem, a on z Kajetanem. Ona zaś była ze swoją przyjaciółką Agą, a Patrycja z Majką. Tak podzieleni dostali klucze i karteczki, z którymi mięli pojawiać się na posiłkach. Z tą wiedzą rozeszli się do swoich pokoi, które w sumie niczym się od siebie nie różniły. Każdy był urządzony na biało, w środku stały dwa łóżka, naprzeciwko których wisiało olbrzymie lustro, pod nim była niby marmurowa półeczka. Koło łóżek stał szklany stolik i dwa krzesła. Były dwie szafki nocne. W przedpokoju na jednej ścianie była wielka szafa, w której znaleźć można było również małą lodóweczkę. Po drugiej stronie znajdowała się nieduża łazienka. Była w niej mikroskopijnych rozmiarów wanna, ubikacja i nieco większa od wanny umywalka. Wszędzie na podłogach były kafelki. Każdy pokój posiadał również duży balkon. Trzy pokoje miały widok na morze, a dwa na wjazd do hotelu. Oboje mieli szczęście, ich pokoje znajdowały się obok siebie.

Pierwszy dzień pobytu zleciał niewiarygodnie szybko. Po przyjeździe spokojnie się rozpakowali, zaglądali do swoich pokoi, by przekonać się, czym się od siebie różnią. Posiedzieli trochę przy basenie i na plaży. Rozbili się na kilka grupek, od razu wiadomo było, że nie będą razem spędzać całych dni, co było mu bardzo na rękę. W końcu zeszli na kolację, połazili jeszcze trochę po okolicy, po czym udali się spać. Gdy położył się po wzięciu prysznica, zamknął oczy, w jego głowie znów pojawiły się sceny z tego dnia. Widział ją bardzo dokładnie. Wspominał jak się zachowywała, co robiła, jak wyglądała. Tego dnia nie zamienili ze sobą prawie ani słowa, a wszystko przez to, że Majka nie odstępowała go ani na krok. Nie mógł się od niej uwolnić, cały czas trajkotała mu do ucha. Zupełnie jej nie słuchał, męczyło go to. Właśnie dlatego stronił od jej towarzystwa, od momentu gdy się poznali. Maja natomiast nie chciała odpuścić i ciągle za nim łaziła. W końcu dał za wygraną i siedział z nią, co jakiś czas kiwając głową udając, że jej słucha. Oczami wodził za kimś innym. Patrzył jak rozmawia z Agą przy basenie. Nie mógł oderwać od niej wzroku, gdy ściągała z siebie sukienkę, aby zostać w skąpym, czarnym bikini. Był tak na nią nakręcony, że najchętniej wskoczyłby za nią do tego basenu. Jednak nie zrobił tego. Siedział z Majką do wieczora, dopóki nie poszedł do siebie. Po drodze Kajtek pytał się go, o czym rozmawiał z dziewczyną, czy mówiła może coś na jego temat. W odpowiedzi wzruszył tylko ramionami przyznając, że nie bardzo jej słuchał. Wyczuł, że jego kumplowi Majeczka się podoba. Przez chwilę nawet miał ochotę, aby powiedzieć mu o swoich uczuciach do tamtej, ale szybko z tego zrezygnował, kiedy przypomniał sobie rozmowę Kajtka z Adą, którą przypadkiem podsłuchał przed wyjazdem.
- Wiesz kim jest ta dziewczyna??!! – dopadła Kajtka Ada
- Myślałem, że Ty mi powiesz. W końcu zmusiłyście Filipa z Aśką do gadania.
- Ale coś za łatwo nam poszło – mruknęła – myślę, że sprzedał nam kit.
- A wy dałyście się na to nabrać?? Tak zaślepiła was ciekawość? Przecież wiesz, tak dobrze jak ja, że on potrafi ściemniać najlepiej z nas wszystkich. Jeśli nie chce to nic nam nie powie. – kiwnęła głową na znak, że się z nim zgadza – tak bardzo chcecie się dowiedzieć w kim się kocha??
- A ty nie?? Nie mów mi, że to Cię nie interesuje, bo i tak w to nie uwierzę – marudziła.
- W sumie nie obchodzi mnie jego życie miłosne, ale denerwuję, się gdy przez to zawala mecze. Nigdy przedtem nie zachowywał się w ten sposób. Zapewne macie już jakąś teorię na ten temat.
- Owszem mamy – odparła Ada.
- Mów – zażądał Kajetan – za drzwiami Filip wstrzymał oddech. Był bardzo ciekawy i jednocześnie przerażony faktem, że mogliby odkryć jego tajemnicę. Modlił się w duchu, aby tak nie było. Nawet przeżegnał się i wzniósł oczy do nieba, po czym podsłuchiwał dalej.
- Według mnie i Aśki – zaczęła Ada – możliwe jest, że Filip podkochuje się w tej nowej dziewczynie ze szkoły. Wiesz, chodzi o tą, która chodzi do równoległej klasy.
- Tak sądzicie? – Kajtek nie był przekonany – może spróbuję się czegoś od niego dowiedzieć na tym wyjeździe.
- Okey, podpytaj go – dziewczyna uśmiechnęła się.
Za drzwiami Filip odetchnął głęboko i trochę za głośno. Przestraszył się, że mogą odkryć jego obecność. Szybko wycofał się. Tamci jednak niczego nie usłyszeli.

Jaki błąd popełniłby gdyby powiedział mu prawdę. Skończyłoby się coś, co jeszcze nawet na dobre się nie zaczęło. Przewrócił się na bok i pogrążył we śnie. Gdzieś nad ranem, kiedy był między snem a jawą poczuł jakby ktoś był obok niego. śnił, że przyszła do jego pokoju tylko w kusej koszulce, patrzyła jak śpi. Podeszła do jego łóżka, usiadła na brzegu. Pogłaskała go po policzku, na co on się obudził i patrzył na nią. Przesunął się by zrobić jej miejsce. Zamknęła oczy, gdy zaczął delikatnie wodzić ręką po jej nodze, od kolana, przez udo i wyżej. Dokładnie słyszał jej ciche westchnienia. Położyła się obok niego, była ciepła. Sam leżał tylko w bokserkach, ale nie czuł wstydu, nie przy niej. Pozwolił by dotknęła. Przeszedł go przyjemny dreszcz gdy zaczęła wodzić rękami po jego ciele. Głaskała jego tors, brzuch, czuł się jak w niebie. Oddychał coraz szybciej. Gdy zaczęła obsypywać go delikatnymi muśnięciami swoich ust oddał się jej całkowicie. Odleciał, nie wiedział czy to sen, czy może ona rzeczywiście u niego jest. Był coraz bardziej podniecony. Chciał aby wiedziała jak się teraz czuje, jak bardzo się na nią nakręcił, do jakiego stanu go doprowadziła swoimi pieszczotami. Już miał to zrobić, gdy się obudził. Coś, gdzieś stuknęło i się przestraszył, że mogą ich nakryć na harcach. Okazało się, że to był tylko sen. Był zlany potem, podniecony do granic możliwości, tak, że aż go bolało. Umiał ulżyć sobie tylko w jeden sposób. Po chwili było już po wszystkim. Poczuł olbrzymia ulgę. Rozładował napięcie, jakie wzbierało w nim od kilku dni. Co prawda pościel była teraz cała mokra, nie tylko od jego potu. Zmienią mu ją w trakcie sprzątania – pomyślał. Mokre miał również bokserki. Wstał, spojrzał na zegarek stojący na szafce nocnej, była szósta rano. Poszedł pod prysznic, doprowadził się do stanu używalności, zmienił bieliznę, założył krótki spodenki. Wszedł z powrotem do pokoju. Kajtek leżał na łóżku obok, mamrotał coś niewyraźnie i również jak on przed chwilą ciężko oddychał. Filip uśmiechnął się tylko, wiedział o kim jego kumpel myśli w tej chwili.

Nie chciało mu się spać, wyszedł na balkon, zapalił papierosa i zaciągnął się dymem. Po kilku chwilach zgasił niedopałek w popielniczce.
- nigdy nie potrafiłam zrozumieć jak można wypalić papierosa w tak krótkim czasie – usłyszał nagle jej głos
- w tym względzie jestem wyjątkowy uzdolniony – uśmiechnął się i spojrzał w jej stronę. Stała oparta o balustradę w bardzo podobnej koszulce, jak w jego śnie, lub krótszej. Jej długie nogi błyszczały w słońcu, które powoli wschodziło. Znów poczuł, narastające podniecenie, nie wiedział jak je powstrzymać.
- Jak się spało? – uśmiechnęła się, zamrugała oczami i wychyliła się do niego przez balustradę, tak że o mały włos nie wypadła. Ani na chwilę nie straciła równowagi.
- Tak sobie – odparł – niezbyt wygodne te łóżka.
- Pamiętasz choć co Ci się śniło? To ważne. Podobno takie sny się sprawdzają.
- Naprawdę? – bardzo chciał w to wierzyć. Nie wiedział dlaczego, ale był coraz bliżej niej. Coś go ciągnęło. Z każdym słowem robił jeden mały krok naprzód.
- Nie wiem – wzruszyła ramionami – chciałbyś? – w jej oczach tańczyły małe, wesołe diabełki.
- Może – był już bardzo blisko niej, czuł dokładnie zapach jej żelu pod prysznic. Nachylił się i delikatnie ją pocałował. Nie cofnęła się nawet na milimetr. Co więcej oddawała mu jego pocałunki, przylgnęła do niego ciałem, tak, że dokładnie czuł na torsie jej krągłe piersi. Przytulała się do niego, głaskała jego kark. To była pierwsza taka chwila gdy odwzajemniła jego pieszczoty. I pierwsza od tamtego pocałunku, gdy byli sami. Po kilku chwilach, gdy już się od siebie odsunęli, patrzyła na niego po czym uśmiechnęła się.
- Jeszcze trochę tak mnie będziesz całował i uzależnię się od tego – wystawiła język
- Myślałem, że to już nastąpiło.
- Nie za szybko byś wszystko chciał?
- Nie – uśmiechnął się
- Oj cicho bądź – mruknęła - i chodź tu, powiem ci coś na uszko - podszedł do niej. Delikatnie musnęła go po uchu, aż dostał gęsiej skórki.
- To na miły początek dnia – uśmiechnęła się po czym zeskoczyła z balustrady i zniknęła w pokoju. Stał na balkonie kilka chwil, zanim dotarło do niego co się przed chwila wydarzyło. Najpierw ten sen, a potem rzeczywistość. Z początku nie wiedział co lepsze, ale zaraz stwierdził, że rzeczywistość. Przecież i tu może dojść do tego co mu się śniło – pomyślał. Nadal czuł jej zapach i smak. Chciał go czuć zawsze i wszędzie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez karolka dnia Pon 20:37, 29 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Czw 12:27, 25 Wrz 2008 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum www.dreamtennisfootball321.fora.pl Strona Główna » I znowu ta proza... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin